Strona:Jerzy Bandrowski - O małem miasteczku.djvu/58

Ta strona została przepisana.

poglądu na rzecz, ponieważ żyła w przyjaźni z OO. Dominikanami, co nie mogło pozostać bez wpływu na jej sposób myślenia. Jeśli do tego dodamy wrodzoną młodemu Filipowi nabożność oraz religijny od dzieciństwa sposób myślenia, nietrudno przyjdzie nam zrozumieć, iż perspektywa powodzeń świeckich nie mogła go nęcić zbyt silnie. Pogląd na świat przyszłego świętego, na życie, człowieka i jego obowiązki, wreszcie jego potrzeby duszy i serca tak dalece różniły się od poglądów, wówczas powszechnie panujących, że i upodobania i tęsknoty a także i zamierzenia młodego Neri musiały pójść zupełnie odmienną i swą własną drogą.
Ale tę drogę należało naprzód znaleźć, co nie było bynajmniej rzeczą łatwą. I tu młodej, szukającej duszy przyszedł z pomocą Bóg. Stało się mianowicie tak, że ojciec Filipa skutkiem ciężkich, jak na jego stosunki materjalne, strat, poniesionych z powodu pożaru domu, nie widząc się w możności zapewnienia synowi przyszłości, wysłał go do swego brata, Romulusa Neri, bogatego kupca w San Germano, niewielkiej, lecz żywej wówczas miejscowości handlowej na połowie drogi między Rzymem a Neapolem. Ten zamożny, bezdzietny, a poczciwy stryj oddawna już prosił, aby mu synowca przysłano, obiecując wychować go i wykształcić na dzielnego kupca i zapisać mu cały swój majątek. Po do San Germano z Florencji odbył Filip Nero pieszo z pewnością pod każdym względem wyszło na dobre.
„Il buono Pippo“ (poczciwy Filip), jak młodego człowieka nazywano w rodzinie, odrazu przypadł do serca stryjowi, który się też nim szczerze i gorliwie zajął. Filip miał u niego sposobność jak na dłoni zobaczyć i poznać wszystkie rozkosze życia bogatego a spokojnego i dobrego, uczciwego człowieka, San Germano leży w okolicy pięknej, żyznej, niedaleko morza. Z wszystkich punktów jego