Dobrzy ludzie w Gostyniu i okolicy wiedzą, że w piękny czas lubię końmi czy autem przejechać się po okolicy, a że wdzięcznie piszę potem o wszystkiem, co widziałem czasem, gdy się wybierają gdzieś dalej, zajeżdżają po mnie i biorą mnie ze sobą, dzięki czemu niejedno już udało mi się zobaczyć.
Nie zdarza się to jednak zbyt często, bo ludzie interesu nie jeżdżą dla przyjemności, lecz kiedy już koniecznie muszą, skutkiem czego nie zawsze prędko mogę dostać się tam, gdzie chcę, na przykład na brzegi misy, która obecnie stanowi me królestwo. O ile sobie przypominam, pisałem już o tem, że ziemia gostyńska przypomina kształtem swym misę, na której dnie leży Gostyń z Świętą Górą i wzniosłym na niej klasztorem OO. Oratorjan. Od tego punktu centralnego rozchodzi się życie dalej coraz to rzadszemi falami i grupami, aż wreszcie nie bez pewnych trudności wpełza na pochyłe ściany misy, a nieliczne już tylko pikiety wystawia na samych