Strona:Jerzy Bandrowski - Pielgrzymi.djvu/123

Ta strona została przepisana.

otworzyć, żeby ciepło wyszło na pokój. Gdyby tak trocha węgla...
— Węgle-by pomogło.
— Ta ja wim! Ja sam jestem doktór na takie kawałki, a tylko piniendze poczeba. A nima! Tu mi jedyn powiada, żeby ja do fabryki szed kule robić. Co za śmiałość! Ja mam dla nich kule robić, kiedy ja po tamty stroni braci mam! Niech si kułakami bije, jeśli nima czem si bić! Ja już wolę kradzionymi zygarkami handlować.
Oparł się o piec ręką, zadarł głowę i zaśpiewał grzmiącym, karczemnym głosem:

Chodziłam po polu i zbierałam kłosy,
Poznałam chłopca, co ma blondy włosy
I oczy niebieski
Nie mieniałabym-si za berło królewski...

— Jak? Jak?
— Blondy włosy i oczy niebieski — powtórzył Buchajło. — Ja dużo umie takiego śpiwania. A jak ja był młody, to głos był silny jak chu-lera. Ja jak przez parkan du dziwki przełaził, to si cztyry metry zawaliło, taka była siła. Ali teraz, w ty Rosji, zesłabłem trochy... Niech to chulera weźmie, psiakrew! Choć przecie jeszcze nie całkom siła uszła. Raz paliła si tu budka kolejowa — przylatuje tam któryś, powiada — wszyscy „bieżeńcy" gasić! Co za śmiałość takiego chama! Ja jezdym obowiązany gasić? Ta poszedem w końcu, szturkałem tam coś, dwie ściany zawaliłem, ha-ha-ha-ha!
Tak rozmawiając, często szukał Buchajło czegoś pod łóżkiem, brzękał flaszkami i popijał „chanżę". W trakcie tej rozmowy, to Helenka, to Zaucha przechodzili przez pokój, nie zwracając na nowych lokatorów uwagi. Buchajło widocznie uczuł się tem dotknięty, bo wieczorem po kolacji, rozmyślnie, lecz na-próżno starał się sprowokować Zauchę, a potem, przez dłuższy czas, wykładał swym współlokatorom, jak to on umie przytrzeć nosa tym, którzy głowę zbyt wysoko noszą. Chytrze kołując opowiadał, jak