składała się z sześciu członków. Na czele jej stal pan Liang-Czi-Czao, były minister skarbu republiki chińskiej, szczery republikanin i podobno bardzo zdolny człowiek, dalej jechał z nim prof. prawa międzynarodowego na uniwersytecie pekińskim pan Carsun C. Czang, trzydziestodwuletni, młody i bardzo sympatyczny Chińczyk, predestynowany — jak mi mówiono — na prezydenta republiki, dalej Dżiang-Fan-Tsen, jenerał-porucznik, komendant dywizji, który służył swego czasu w armji pruskiej, również bardzo młody człowiek, wysoki, ogromnie chudy i poczciwy Liu-Czungczei, radca chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Wei-hsin-Yang, delegat ministerstwa oświaty i młody student, Yee-hang-Mao. Francuz zwrócił mi na tę delegację uwagę, objaśniając, że są to ludzie bardzo wpływowi, zdolni i zajmujący wysokie stanowiska i że warto się z nimi zapoznać.
Sylwestra obchodziliśmy na wodach Hongkongu, raczeni przez Japończyków, którzy to święto uroczyście obchodzą. W tym celu nawet zajęli wielki stół środkowy w jadalni, wszyscy ubrani odświętnie i witając się słowem „omede-to“, co znaczy „szczęśliwego nowego roku“. Stół zastawiony był bogato różnemi przysmakami japońskiemi, do których jednak niestety, ja nie mam absolutnie zaufania. Każdy współbiesiadnik otrzymuje w bibułce parę pałeczek, przy pomocy których je. Jedzenie podaje się przeważnie w czarkach, aby można wypić sos. Prezydował przy tem śniadaniu japońskiem kapitan statku Okamato, miły i bardzo uprzejmy marynarz, zawsze uśmiechnięty a niezwykle skromny.
Rozumie się, jadalnia znowu świeciła kolorami barw sojuszniczych, zaś na pianinie ustawiła służba
Strona:Jerzy Bandrowski - Przez jasne wrota.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.
— 148 —