myśli, i szczęśliwa jestem, że się na panu nie zawiodłam. Wszelka teorja jest bujaniem. Naprzykład — choćby teorja — Kant-Laplace‘a.
— Masz zupełną słuszność, córuchno! — akceptował pan Piekarski.
— Dziękuję tatusiowi! — z gracją skinęła ojcu głową panienka — Zatem — pan twierdzi: kinowy sposób myślenia i widzenia? — zapytała, nakładając sobie na talerz parę ważkich plastrów szynki.
— Proszę tylko, aby mnie pani fałszywie nie zrozumiała! — zastrzegł się Polata — Nie wolno nigdy zapominać o tem —
— Słuchaj, duszko! — podkreślił pan Piekarski — To, co mistrz powie, będzie bardzo ważne. Na tem, o! jak na fundamencie! — ale musztardki, dziewuszko, weź, jeśli chcesz, o ile się nie boisz, że ci na cerę zaszkodzi.
— Tatuś przerwał panu! Więc — o czem nie wolno zapominać?
— Aby nie było za dużo scenarjusza i reżyserji, a zato więcej wyczucia ekonomji i ekspresji wewnętrznej.
— Niewątpliwie w stosunku do ekspresji zewnętrznej — bez najmniejszej złej myśli wtrąciła Kasieńka, chcąc mistrzowi pokazać, że myśli wraz z nim — Ekspresja wewnętrzna — sądzę, że jest to coś w rodzaju wyrażania się do wewnątrz — naturalnie, różni się od wyrażania się nazewnątrz.
Strona:Jerzy Bandrowski - Rajski ptak.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.