Strona:Jerzy Bandrowski - Sosenka z wydm.djvu/313

Ta strona została przepisana.

mi. — Nasze przeznaczenie każe nam iść przez wielkie morza w daleki świat, z któregaśmy przyszli, na wielkie głębie Oceanu, wpobliżu zielonych wysp raju naszego. Nie niewola i śmierć okrutna jest naszem przeznaczeniem, lecz wolność wielkich mórz, słońce i życie!
— A cóż ja dla was mogę zrobić? — zapytał kot morski, który ulitował się nędzy swego ludu, albowiem lubił go dla jego smakowitości.
— Zechciej, panie, wrócić do królestwa swego! — prosiły węgorze.
— Poco? Aby was pożerać? To mogę i tutaj.
— Zapomniałeś, panie, o jednej rzeczy — brzmiała odpowiedź. — Ody wszedłeś w żak pełen naszych braci, a twych wiernych i kochających cię poddanych, wybierałeś sobie kilku z nich na niezbędne pożywienie i zjadałeś ze smakiem, co ci się słusznie należało, albowiem wszyscy wzajem się pożeramy. Ale podobny w tem da nas, nie mogłeś z żaka wyjść tą samą drogą, którą wszedłeś, skutkiem czego wspaniałemi i słodkiemi pazurami wyszarpywałeś w żaku otwór dla dostojnego swego ciała. W ten sposób pięciu pożarłeś, lecz stu wypuszczałeś na wolność. Nie