Strona:Jerzy Bandrowski - Szkarłatna róża.djvu/67

Ta strona została przepisana.

werego w Goy, ponieważ był nie tylko wielbicielem jego i uczniem, ale także wstępował w jego ślady.Był to hołd ze strony misjonarza należny „apostołowi Indyj“; postępku tego jednak nie można tłumaczyć jako symbolicznego całopalenia uczuć narodowych na rzecz kosmopolityzmu, choćby mieszczącego się w braterstwie chrześcijańskim. Nadając Hindusom i muzułmanom hinduskim imiona Kazimierzy, Stanisławów i Wojciechów, Męciński tym samym zaznaczał, iż co się tyczy siły chrześcijańskiego promieniowania oraz stanowiska swej ojczyzny w świecie chrześcijańskim, uważa ją za równą innym chrześcijańskim narodom i państwom. Zważywszy, że w owych czasach nie grała roli narodowość, lecz raczej przynależność państwowa, musimy zaznaczyć i podkreślić, że owo nadawanie imion świętych patronów polskich, wbrew twierdzeniom o kosmopolityzmie, świadczy raczej o jego wielkiej, narodowej wrażliwości. W dziele apostolskim w Indiach, nadawaniem imion polskich Męciński pragnął zadokumentować tak udział Polski w pracach wszechświatowego nawrócenia, jak i swą narodowość. Nie będziemy wymieniali miast, w których Męciński krótszy lub dłuższy czas przebywał na kontynencie indyjskim. Tak samo jego biografowie jak i biografowie św. Franciszka Ksawerego pod tym względem ograniczają się przeważnie do wiadomości o jego pracy w kolegiach jezuickich i o kazaniach, jakie tu i ów-