Strona:Jerzy Bandrowski - Szkarłatna róża.djvu/80

Ta strona została przepisana.

chrześcijan, którzy wiedzieli, że Męciński byt kapłanem i misjonarzem i chcieli go rozmyślnie poniżyć.A tu znów miał Męciński możność wejrzeć w życie kolonistów holenderskich.
Stosunek do ludności kolorowej był ten sam co w koloniach portugalskich, umiarkowany jednak północnym temperamentem Holendrów. O Portugalczykach mówiono i pisano, że razy zadawane niewolnikom liczę na paciorkach różańca. Protestanccy Holendrzy w razie potrzeby bili nie gorzej od Portugalczyków, natomiast mieli wspaniałą rzecz, której nie posiadali ich konkurenci, a mianowicie — żelazny system, bez którego dusza człowieka wschodniego żyć nie może. Ten to system sprawił, iż gdy w dzisiejszych koloniach angielskich Hindusi burzą się, gdy z całych Indyj portugalskich Portugalczykom zostały tylko Goa i Makao z pomnikiem Vasco de Gamy, a Francuzi bez licznych egzekucyj w swych Indochinach rządzić nie mogą, w Indiach holenderskich jest spokój i, jak to wszyscy podróżnicy przyznają, ład i dobrobyt.
Wśród Holendrów, ludzi na swój sposób pożytecznych, ale bardzo twardych, spędził Męciński w upokorzeniu kilka ciężkich miesięcy niewoli. Nie był już szlachcicem, Polakiem, był tylko ojcem Albertem, mówiącym po portugalsku a znienawidzonym przez Holendrów jezuitą. Ale i w tym poniewieraniu, zapomniany przez swych dręczycieli, po-