Strona:Jerzy Bandrowski - Szkarłatna róża.djvu/98

Ta strona została przepisana.
Rozdział XII
U CELU

Nikt nie opowiedział, kto, dlaczego i dzięki czemu, a także na którą dżonkę wziął przebranych czterech jezuitów i ich ochrzczonych, japońskich trzech uczniów. Jednakże tak się stało, i dżonka z wysokimi masztami, na których klaskały wielkie, czarne żagle, plecione z włókien liści palmowych, niosła apostołów.
Wody Morza Żółtego są naprawdę żółte, zabarwione gliniastym mułem strząsanym w nie przez potężne fale Jang Tse Kiangu. Skutkiem mieszania się wód różnych temperatur i wichrów znad olbrzymich przestrzeni Oceanu Spokojnego, bywają tam częste burze, i jeśli podróż galeonu w owych czasach nie należała do przyjemności, to podróż dżonką chińską lub japońską dziś jeszcze daje przedsmak mąk piekielnych. Japończycy, mimo że są narodem żeglarzy, nie znoszą morza ani choroby morskiej. Lecz ponieważ idziemy ku rzeczy najważniejszej, omijamy przykrości, które wobec nich są niczym.