Strona:Jerzy Bandrowski - W kraju orangutanów i rajskich ptaków.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

kogutów. Widzowie tworzyli zwarty krąg, a kiedy kogutom przymocowano do nóg długie, stalowe ostrogi i postawiono je naprzeciw siebie, widzów ogarniało nieopisane podniecenie. Robiono zakłady, nieraz nawet bardzo wysokie. Za każdą fazą walki widzowie wydawali głośne i dzikie okrzyki. Przedstawienie kończyło się po paru minutach. Zwycięskiego ptaka właściciel pieścił, podziwiał i wychwalał, podczas kiedy właściciel zwyciężonego ptaka chwytał go i niósł do siebie niejednokrotnie już po drodze skubiąc go żywcem, jako że ciężko ranny bojownik nie nadawał się do niczego innego, jak tylko do garnka.
O zachodzie słońca grano też często w piłkę nożną, urządzoną z jakichś włókien roślinnych. Była to piłka mała, lekka i bardzo elastyczna. Gracz trzymał ją zwykle przez chwilę na końcu nogi, balansując nią, czasem przerzucał ją na ramię lub na przegub, a naraz niespodziewanie rzucał wysoko przed siebie. Drugi gracz podbiegał i kiedy się piłka od ziemi odbiła, chwytał ją znowu na koniec stopy, lub na ramię, balansował nią jakiś czas i znowu wyrzucał wysoko w powietrze. Nie wolno jej było nigdy dotknąć dłonią. Zato do rzutów śmiało można było używać ramienia, kolana, przegubu i stopy. Niektórzy kupcy grali bardzo dobrze, tak że piłka bezustanku znajdowała się w powietrzu. Raz pokłócono się o coś w grze i zdawało się, że przyjdzie do bitki między kilku młodymi ludźmi, którzy już chwytali za noże i krysze. Na szczęście wmieszał się w spór hadżi w swym zielonym stroju i jakoś zwaśnionych pogodził.
Wśród mieszkających w Dobbo kupców, przeważnie rasy malajskiej lub mieszanej, zauważył też Tadzio szczególniejszego eleganta. Jak wiadomo Europejczycy przeważnie golą zarost i widać golenie się jest człowiekowi przyrodzone, bo Malajczycy, choć nie mają zwykle zarostu, z niesłychaną starannością golą stale głowę. Ten jednak