janizm parę kobiet, a oprócz tego zgromadzili też w swej szkółce garstkę dzieci, które uczyli czytać, z niewielkiem jednakże powodzeniem. Z powodu bardzo niskiego wynagrodzenia, ludzie ci musieli z konieczności trudnić się handlem, który polegał na tem, iż zakupywali od krajowców ich produkty, a kiedy później pokazywało się, że krajowcy są w biedzie, odsprzedawali je z małym zyskiem. Jakkolwiek misjonarze postępowali uczciwie i zadowalali się drobnymi zarobkami, to przecie mimo wszystko Papuasi nie mogli wierzyć w ich bezinteresowność, zwłaszcza, że wyobrażali sobie, iż zyski ich opiekunów są znacznie wyższe niż były w rzeczywistości.
Dorey było wioską niewielką i zupełnie już nie malajskiego typu. Wszystkie domy zbudowane były na palach w wodzie, a prowadziły do nich z wybrzeża długie i bardzo prymitywne mosty. Chałupy były niskie, pokryte strzechami z liści, kształtu łodzi wywróconej dnem do góry. Pale na których te chaty zbudowano, mosty i platformy składały się z krzywych kołów, rozmieszczonych nieregularnie i bez żadnego porządku. Podłogi zrobiono również z drągów i żerdzi, nierównych a tak od siebie nieraz oddalonych, iż powstawały szerokie dziury, przez które dziecko z łatwością mogło przelecieć i wpaść w wodę. Ściany wznoszono z łat, desek ze starych czółen, zniszczonych, starych mat i liści palmowych tu i ówdzie ściągniętych włóknem, tak iż to wszystko ledwie się trzymało. Zato pod strzechami wisiało wiele wysuszonych i poczerniałych czaszek ludzkich, bojowych trofeów z walk z dzikimi Arfakami z głębi lądu, którzy ze swych wzgórz urządzali często rozbójnicze reidy ku wsiom położonym nad morzem. W środku wsi znajdował się wielki, kształtem do łodzi podobny dom gminny, budowany na większych i grubszych palach i ozdobiony rzeźbami przedstawiającemi potworne, nagie kobiety. Jednem
Strona:Jerzy Bandrowski - W kraju orangutanów i rajskich ptaków.djvu/134
Ta strona została uwierzytelniona.