Strona:Jerzy Bandrowski - W płomieniach.djvu/13

Ta strona została przepisana.

ca, siły życiowej, wytrwałości. Na własną jednak koncepcję rzeczywistości zdobyć się nie umiało i w czasie, kiedy rząd austryjacki poddał je działaniu swych wzmocnionych i skomplikowanych wpływów, społeczeństwo wchłaniało czarno-żółte toksyny bez oporu, dało się bez trudu zbić z drogi. Prawda, że sytuacja była tak trudna, iż według mego zdania każde inne społeczeństwo w tych warunkach zachowałoby się tak samo jak społeczeństwo polskie w Galicji. Gdyby zachowano się inaczej, zasługiwałoby to nieledwie na nazwę cudu. Ja wogóle nie sądzę a tylko staram się przedstawić rzeczy tak, jak one się miały, pewny, że to wystarczy aż nadto do zrozumienia, iż w danej chwili i danych okolicznościach inaczej mieć się nie mogły.
Bohaterem mej opowieści jest miasto Lwów, stolica Galicji, prowincji austrjackiej.
To znaczy — kto?
Niktby nie przypuścił, jak trudno na to pytanie odpowiedzieć. Nie mamy ani jednej popularnej książki, choćby powieści, któraby była pełnym wykładnikiem tego miasta. Fakt charakterystyczny — stało ono w życiu polskiem poniekąd na uboczu.
Zasługuje to na podkreślenie, albowiem, dowodzi, iż jak za czasów Rzplitej tak i później Lwów był w Polsce prowincją. Okoliczność łagodząca — bo stąd też i słabszy opór, jaki stawił.
Pod rządem austrjackim to się nie zmieniło i zmienić się nie mogło. Lwów leżał tak daleko od głównego traktu europejskiego, iż pod panowaniem austrjackiem stał się zaściankiem, zaś później, połączony z Wiedniem zapomocą telegrafu, telefonu i „błyskawicznego“ pociągu — przedmieściem wiedeńskiem, terenem wiedeńskich spekulacji gruntowych, bankowych, parcelacyjnych itd.
Trudno mi mówić o tem mieście, trudno je zrozumieć, określić. Czy można podać jego charakterystykę na kilku kartkach?
Ludność Lwowa liczyła przed wojną 52% Polaków, 15% ludności ruskiej, 8% Niemców, zaś reszta przypadała na żydów; takie są dane statystyki urzędowej. Ogółem Lwów miał 200,000 mieszkańców. Stan posiadania ludności ruskiej był bardzo mały, z Niemcami nie liczono się, żydów uważano przez jakiś czas za Polaków lub też za żywioł, który we własnym interesie z Polakami iść musi. Tymczasem, kiedy przy pomocy haseł liberalnych ludność polską rozprószono, żywioły niepolskie porozumiały się i zgodnie wystąpiły przeciw Polakom, przyczem zaznaczyć trzeba, iż pierwszą rolę odgrywali tu żydzi i Niemcy, podczas gdy żywioł ruski robił tylko naj-