Strona:Jerzy Bandrowski - W płomieniach.djvu/85

Ta strona została przepisana.

Za to absolutnie pewną rzeczą jest, że kiedy przeciw domniemanemu wrogowi pośpieszyli z placu ćwiczeń zbrojni w karabiny legjoniści, huzarzy węgierscy i Tyrolczycy wzięli ich dla ich okrągłych czapek za Rosjan i zaczęli ostrzeliwać. Legjoniści również odpowiedzieli strzałami. Dwuch legjonistów odniosło rany.



GAPIE I PLOTKI.

Zdaje mi się, że jednym z najprzykrzejszych momentów przełomowych wojennego przesilenia to wstrząs nerwowy, jakiego społeczeństwo doznaje tuż po wypowiedzeniu wojny, w samych jej początkach.
W rzeczywistości natychmiast po wypowiedzeniu wojny nic się nadzwyczajnego nie dzieje i nic się stać nie może. Państwa zbroją się. Równocześnie jednak na inny ton przestraja się całe społeczeństwo. Następuje chwilowy ferment, zmiana społecznych stosunków.
Przedewszystkiem do kolosalnych rozmiarów wzrasta tłum uliczny. Pomijając już tłumy powołanych pod broń, nigdy Lwów nie był tak gwarny i rojny, jak w pierwszych tygodniach wojny. Stanęły niektóre fabryki, warsztaty, odpadły ludziom uboczne zajęcia a ciekawość pchała całe te masy ludzi, nie mających nic lepszego do zrobienia, na bruk, w pogoń za sensacją, niewidzianemi dotychczas rzeczami, za nowościami, nowinkami i plotkami. Tłumy ciekawych cały dzień krążyły po ulicach a tu i owdzie na punktach, które chytra ciekawość za ważne uznała, potworzyły się istne zwały i zasieki ludzkie. Od szóstej rano do ósmej wieczorem a czasem i później tkwiły tam zbiegowiska ludzi bezczynnych a cierpliwie czekających; na co, tego oni sami nie wiedzieli. W nudach oczekiwania, w ekstazie ciekawości zaczęli kuć i wymyślać różne bajdy, legendy. Najdrobniejszy, najpowszedniejszy wypadek rósł w tych zasiekach gapiów do rozmiarów olbrzymiej sensacji. Pewnego popołudnia, stojąc wśród takiego tłumu widziałem, jak ulicą przejeżdżał pułk artylerji — rzecz zwykła nawet w czasie pokoju. Kiedy w dwie godziny później tam tędy przechodziłem, tłum stał tam wciąż jeszcze i gorliwie o czemś radził. Na pytanie, co się to tu stało, odpowiedziano mi — iż pułk