Strona:Jerzy Bandrowski - W płomieniach.djvu/89

Ta strona została przepisana.

Więc rosły coraz to nowsze kłamstwa i plotki, potworne, idjotyczne, bezdennie głupie. Profesor uniwersytetu opowiadał mi cuda o waleczności czarnych wojsk niemieckich, które biły się półnago, wpadały w szał na widok krwi, chwytały kule rosyjskie w powietrzu i nabijały niemi karabiny! Prawda, że to był archeolog ale ostatecznie i naiwność archeologa mogłaby mieć swoje granice. Armję austrjacką utożsamiano z polską. O huzarach węgierskich w pewnych pismach nie pisano inaczej jak „hussarja“ lub „usarze“, czwarty pułk „Hoch — und Deutschmeistrów“ mało co nie nazywano „naszymi czwartakami“. Pisma podbijały zapał wojenny coraz wyżej.
Aż dnia jednego, wracając wieczorem do domu, ujrzałem na Placu Marjackim znowu manifestantów, tym razem jednak innych niż dawniej. Kilkaset kobiet zwartem kołem otoczyło oświetloną żarówkami statuę Matki Boskiej i śpiewało żałośne i bolesne „Suplikacje“.
— Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie! — brzmiało w ciszy wieczornej.
A ledwo trzy tygodnie temu z pod sąsiedniej kolumny Mickiewicza padały zgrzytające, straszne słowa:
— Krwią i żelazem, krew, krwi, krwią, przez krew i ogień...
Tych wielkich mówców nie było już we Lwowie. Za to do stóp Panny Marji cisnęły się tłumy kobiet, już dziś owdowiałych, osieroconych, pozbawionych chleba i serc kochających, biednych i zdanych na łaskę bezlitosnej wojny...
Ulicami jechały wozy pełne rannych...

Strumień krwi trysnął...



TYROLSCY STRZELCY KRAJOWI[1]
(Tiroler Landesschützen).

Było to w tych dniach, kiedy po Lwowie snuły się grupki rannych żołnierzy wszelkich gatunków broni, wracających z pola bitwy. Nigdy, ich tutaj zdrowych nie widzieliśmy, nie zaciągali na odwachu

  1. Należy odróżniać tyrolskich strzelców cesarskich (Tiroler Kaiserjaeger) od tyrolskich strzelców krajowych (Tiroler Landesschützen). Pierwsi tworzą cztery pułki 4-bataljonowe i stanowią odrębny korpus, mający własne przywileje, tak na przykład zamiast sztandarów mają żłóte trąbki na kijach, muzyki ich zamiast aaustrjackiego hymnu cesarskiego grają „Andrea’s Hofer-Lied“, tempo marsza tych pułków jest znacznie żywsze, pióra na kapeluszach złamane, zsunięte na łopatkę jak u włoskich „bersaglierów“. Tyrolscy strzelcy krajowi dzielą się na pułki trzybataljonowe i nie są wojskami wyborowemi — pierwszej linji, przeciwnie, liczą się do obrony krajowej. Dziś przypuszczalnie ta ostatnia różnica zatarła się.