i zaproponował mu ostateczną sprzedaż sadu i ogrodu warzywnego. Dzierżawca zgodził się skwapliwie. Należy pamiętać, iż Fu Wang był literatem i nietylko najmniejszego wyobrażenia nie miał o interesach, ale nie umiał nawet, wielce zresztą skomplikowanej chińskiej tabliczki czterech działań, nie mówiąc o europejskiej. Poza tem myślał tylko o zdobyczy Kang Hsi i możliwości spokojnego studjum aż do czasu ogłoszenia spodziewanych egzaminów. Naturalnem następstwem tego było, iż resztkę swej własności, dom wyjąwszy, sprzedał za sto sznurów spiżowych groszy, każdy sznur po sto groszy, nominalnej wartości jednego srebrnego dolara meksykańskiego, tedy za sto dolarów wszystkiego, a prócz tego za podwójną porcję jarzyn i owoców, rocznie dotychczas składanych jako dzierżawne. Kombinacja ta była o tyle szczęśliwa, iż Fu Wang opierał ją na podstawie tak pewnej i niewzruszonej, jaką jest przyszłość, którą człowiek sam sobie bez udziału bogów buduje. Bogowie są nieobliczalni, ale co człowiek sam zrobi, to jest zupełnie pewne. Skutkiem tych obliczeń kombinacja przedstawiała się idealnie. Za sad i ogród warzywny sto meksykańskich dolarów i po-
Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/102
Ta strona została przepisana.