Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/120

Ta strona została przepisana.

czy północna, ta w każdym razie wypędzi cudzoziemców... Precz z psami!
Tu wędrowiec wstał i ruszył przed siebie tak szybko, że Fu Wang nie mógł mu nadążyć.
po pewnym czasie został sam.

XI.

Znalazłszy się w wielkiej wsi, różniącej się od jego wsi rodzinnej zresztą tylko rozmiarami, zaczął rozpytywać o dom swej żony i jej czcigodnej matki, albowiem, nigdy w nim nie będąc, drogi do niego nie znał.
Odpowiadano mu ze zwykłą Chińczykom uprzejmością, równocześnie jednak Fu Wang zauważył w tej uprzejmości coś, co mu się nie podobało, nieuchwytne i nieokreślone, a jednak boleśnie kolące.
— Czy to prawda — zapytał — co złośliwi rozgłaszają, jakoby głupia żona moja zapomniała się do tego stopnia, iż pracuje za pieniądze u „Białych Djabłów“?
Miało to dać do zrozumienia, iż nawet gdyby istotnie tak było, stało się bez wiedzy uczonego, naprzód już zaznaczającego swój pogląd na rzecz.