Wtedy to Woń Wiosenna odnalazła swe towarzyszki i przyjaciółki z lat dziecinnych, z czasów gdy zbierała chróst, wtedy dowiedziała się, że wszystkim żonom na całym świecie jest bardzo źle i że najlepiej zamąż nie wychodzić i że w tym celu dziewczęta tworzą związki, których członkinie przysięgają, że nigdy zamąż nie wyjdą. A nie jest to pusta przysięga, bo gdy która ją złamie, „traci twarz“, towarzyszki uważają ją za nic, dokuczają jej i na każdym kroku okazują pogardę. W razie, gdyby którąkolwiek z zaprzysiężonych chciano wydać zamąż gwałtem, towarzyszki jej obowiązane były użyć wszelkich sposobów i środków, aby jej przyjść z pomocą i do gwałtu nie dopuścić.
Na takich rozmowach mijały dziewczętom noce i ku swemu wielkiemu zdziwieniu Woń Wiosenna dowiedziała się z nich, iż podobny związek istnieje i we wsi Czternastej Mili. Na wiadomość o tem spoważniała i przez kilka dni chodziła zamyślona.
Pewnej nocy spotkała się z towarzyszkami nad brzegiem rzeki, w cieniu starego, wielkiego klonu, gdzie najczęściej przesiadywały, pewne, że ich tam nikt nie dostrzeże.
Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/159
Ta strona została przepisana.