zwala mu stanowisko naukowe i tytuł, do interesów zdolności żadnych nie ma, od czasu gdy zbiedniał, krewni nie zjawiali się już u niego, a przyjaciele zapomnieli o nim, tak że stosunków już nie miał żadnych. Kilkakrotnie był w mieście powiatowem prosić o miejsce nauczyciela. Niestety, wolnych posad nie było, zato było mnóstwo nauczycieli bez zajęcia, którzy albo przymierali głodem, albo też wałęsali się po kraju, sprzedając tusz, pendzelki, obrazki litografowane i tym podobne drobiazgi, czyli poprostu żebrząc. Prócz tego stopień Fu Wanga był na zwykłą szkołę wiejską zbyt wysoki, więc gdyby nawet jakie miejsce opróżniło się, nie uchodziłoby, aby obsadzić je Doktorem Literatury. Można było jakiś urząd kupić i Fu Wang poważnie o tem myślał. Postanowił sprzedać w tym celu dom i kupiwszy urząd, przenieść się do miasta, pokazało się jednak, że za urząd chciano stosunkowo bardzo dużo, a za dom dawano bardzo mało. Zatem i to nie doprowadziło do celu. Pożyczać nie było na co, chyba na dom, któryby wierzyciele prędzej czy później zabrali, pozostawiając Fu Wanga z rodziną bez dachu nad głową. Dlatego długów nie zaciągał. Kilka razy udało
Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/63
Ta strona została przepisana.