Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś mojej matki.djvu/140

Ta strona została przepisana.

niewątpliwie i może znacznie słuszniej od nas. Szło mianowicie o drobiazg. O jedną sztukę, która zrobiła Moljerowi sławę. Jest to komedja pod tytułem „Skąpiec“, napisana znacznie wcześniej przed Moljerem przez Plauta, pod tytułem „Aulularia“. W sztuce tej jest, oprócz trudnej łaciny, tak wiele słów oskijsko-umbryjskich, że nigdybym nie przypuszczał, aby Moljera było stać na tak dobry przekład. Zwłaszcza trudny wielki monolog skąpca można nazwać przekładem bliźniaczo podobnym do oryginału.
W bardzo ciężkich czasach siadywaliśmy z Mamą w stołowym pokoju, ot tak: — Lolek był matematykiem, ja czytałem po grecku Eurypidesa lub Ajschylosa, a Mama „Laokoona“ Lessinga (szanowna Minna von Barnhelm). Poco Mama to czytała? Bo Ojciec malował, a to było o malarstwie. Czytaliśmy wszystko troje na głos, zatykając sobie uszy rękami. Od czasu do czasu Mama ciągnęła mnie za pukiel włosów, żebym jej przetłumaczył jakiś grecki cytat, a potem gwałtownie ze mną się kłóciła o jego niesłuszność, jakgdybym to ja pisał tego „Laokoona“, którego i tak nigdy do końca przeczytać nie mogłem.
Dzielność Mamy przypisuję wiejskiemu wychowaniu. Może być, że mam słuszność. Mama brała rzeczy tak, jak były, a jeśli idzie o poezję, to przecie każdy dzień jest na swój sposób ziarenkiem w Różańcu, który ludziom