Ty, gołąbko pokoju! przodkuj mojej łodzi
Lub, gdy dla niej pokoju niema, prócz rozbicia,[1]
Świeć mi przynajmniej tęczą w burzach tego życia!
Promieniem, który pomrok nocnych chmur rozgania
I proroczo jutrzejsze zwiastuje zarania!
Na które ze czcią pielgrzym przyklęka daleki;
Miłe, jak nuta pieśni znana z lat dziecinnych,
Wspomnieniem ich słodząca gorycz wszystkich innych;
Drogie, jak wygnańcowi dźwięk ojczystej mowy,
Dla ciebie na tych wyspach wynajdę schronienie,
Kwitnące jako w nowo stworzonym Edenie;[2]
Tysiąc rąk, tysiąc piersi, tysiąc serc uzbroję,
By cię strzegły, służyły na skinienia twoje!
Łupy krajów i ludów u stóp twoich złożę!
Czyż się pieszczot haremu, gnuśnych i jednakich,
Zrzec nie warto dla trudów, dla rozkoszy takich?
Cóż, że patrząc w mą dolę, widzę, lecz nie blednę,
Miłość twoję? — ach! ona wszystko mi nagradza!
Niech mię los prześladuje, niech przyjaciel zdradza,
Najczarniejszy mrok duszy ta myśl rozpromieni:
Wszystko się odmieniło, jej nic nie odmieni;
Niech twa miłość dorówna miłości Selima,
Potrafim zdwoić rozkosz, smutek rozweselić,
Pokonać lub znieść wszystko, byle się nie dzielić!
- ↑ ww. 956 do 1031. nie były zawarte w pierwotnej redakcji Narzeczonej; dodał je Byron dopiero w ciągu druku, do pewnego stopnia psując charakter wyznań Selima przez nieprawdopodobieństwo takich gorących wynurzeń w tak niebezpiecznej chwili.
- ↑ w. 967. w Edenie — »Jannat-al-Aden, miejsce wiecznego mieszkania, raj Muzułmanów« (B. Od.).