Przy tobie, silny w czynach, śmiały w przedsięwzięciach,
Ląd, morze dla mnie jedno! — świat mój w twych objęciach!
»O! niech wre wściekła fala, niech grom w maszty bije!
Skoro ty mi tem tkliwiej rzucisz się na na szyję!
Będzie tylko modlitwą za twe ocalenie!
Najdziksza waśń żywiołów mniejszą trwogę wzbudzi,[1]
Niżbyśmy tu drżeć mieli przed przemocą ludzi:
Tu skały, wpośród których nie ujdziem rozbicia;
Precz, złowrogie przeczucia! — ta chwila rozstrzygnie,
Czy nas los wtrąci w przepaść, czy miłość podźwignie?...
»W niewielu słowach skończę powieść mojej doli,
Twoje jedno wnet z mocy wrogów nas wyzwoli.
Lub Osman, co nas chciałby rozłączyć, nie twoim? —
»Głowę Haruna by ustrzec od kary,
Wróciłem na czas, wierny słowu memu;
Mało kto wiedział, nikt nie złamał wiary,
Odtąd, choć zdala od wiernej gromady,
Rzadko omylić mogę czujne straże,
Wszystkie ich czyny, zamysły i rady
Ja rozporządzam, kieruję i ważę;
- ↑ ww. 1022—1027 brzmią w oryg.: »Walka żywiołów nie wzbudzi żadnej trwogi w Miłości, dla której najbardziej śmiertelną klątwą jest ludzka Sztuka. Tam to [w tej sztuce ludzkiej właśnie] leżą jedyne skały, które mogą nasz bieg powstrzymać; tu [na morzu] groźne są tylko chwile, — tam są całe lata rozbicia« [życia; jako rozbitków moralnych].