Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/164

Ta strona została skorygowana.
XXV

Śród kul i mieczów i grotów miotanych,

1130 
Bez ran, lub wcale nie czując zadanych,[1]

Przedarł się Selim — i ku morskiej toni
Biegł spotkać odsiecz, lub ujść od pogoni.
Już wpław ku łodzi miał rzucić się bratniéj,
Już podniósł ramię na zamach ostatni —

1135 
Czegóż się wstrzymał? — nieszczęsna przewłoka!

Próżno w głąb groty chciał sięgnąć oczyma...
Ta jedna chwila, ten jeden rzut oka,
Może go zgubić, lub w więzach zatrzyma!
O! smutny dowód, jak serce człowieka

1140 
Trudno ostatniej pociechy się zrzeka!!...

U stóp się jego już fala rozpryska —
Pomoc tuż przed nim — już widna, już bliska!...[2]
Wtem razem wystrzał i głos zagrzmiał srogi:
»Tak giną wszystkie Giaffira wrogi!« —

1145 
Czyj głos, czyj wystrzał? czyja, śród tak wielu,

Kula, zbyt bliska, by chybić do celu,
Świsła w powietrzu i plusła do fali? —
Twoja to, twoja, morderco Abdalli!
W mękach trucizny ojciec życie kończył,

1150 
Prędszą z nim śmiercią sierota się złączył!

Wrząca krew pluszcząc wylewa się z rany,
Śnieżne nią wkoło zbroczyły się piany!
On padł bez jęku, — próżno usty ruszył:
Głos śmierć stłumiła, lub szum fal zagłuszył.[3]

XXVI
1155 
Ranek, — wiatr w kłębach rozwiewa mgły nocne...

Gdzież ślady bitwy, co tak krwawą była?

  1. w. 1130. wcale nie czując zadanych — W oryg.: »lub zaledwie draśnięty«.
  2. w. 1142. Pomoc przed nim... W oryg.: »tuż za nim«, — gdyż Selim cofa się tyłem ku morzu.
  3. w. 1154. Głos śmierć stłumiła — dodatek tłumacza.