Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/170

Ta strona została skorygowana.

Lecz głos ma wdzięczny, jak hurysek lutnie.
Nie jest to słowik w róży zakochany, —
Słowik nie śpiewa tak czule, tak smutnie!
Ci, którzy słyszą śpiew ten tajemniczy,

1295 
Doznają w duszy tak rzewnej słodyczy

I czują w sercu taką tęskność tkliwą,
Jakgdyby czuli miłość nieszczęśliwą,
I choćby chcieli, łez wstrzymać nie mogą.
Lecz te łzy same tak słodko im płyną,

1300 
Żal ten tak z żadną nie zmieszany trwogą,

Że się im zdaje rozkoszą jedyną,
Że się lękają promienia poranku,
Chcieliby słuchać, płakać bez przestanku...
Taki jest urok w tym śpiewie!

1305 
Lecz skoro pierwszy świt niebo zapłoni,

Ptaszek, nie wiedzieć, znika, czy się chroni,[1]
I śpiew zamilka na drzewie.

Są nawet — może urok przesłyszenia —
(Lecz ci, co czują, nie będą się śmieli),

1310 
Są, którzy mówią, że śród jego pienia

W najtkliwszej jego nucie dosłyszeli
Brzmienie Zulejki imienia![2]

  1. w. 1306 dodany przez tłumacza.
  2. w. 1312. Brzmienie Zulejki imienia... »And airy longues that syllable men’s names. Milton. (I powietrzne głosy, wymawiające imiona ludzi). Mniemanie, że dusze umarłych przybierają niekiedy kształt ptaków, nie na samym tylko Wschodzie jest znane. Powieść o księżnie Kendal, wierzącej i przekonanej, że dusza Jerzego I. przylatywała do jej okna w postaci kruka, jako też wiele innych podobnych opowieści, przekonywają nas, że to mniemanie znajduje się i u nas (w Anglji). Jedna pani z Worcester, uroiwszy sobie, że dusza jej córki przeszła w jakiegoś śpiewającego ptaka, całe swoje oratorjum w kościele napełniła podobnemiż ptakami, zamkniętemi w klatkach. Ponieważ była to pani bogata i wiele na ozdobę kościoła łożyła, nie sprzeciwiano się jej dziwactwu. Patrz Listy lorda Orforda« (B. Od.).