Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/189

Ta strona została skorygowana.
XIII

Zaczekał nieco — brew marszczy ponuro,
Aż, śpiesząc z braćmi, Żuan znikł za górą.
»Straszna wieści — tylem niebezpieczeństw przebył,[1]

320 
Cóż jest, żem nigdy jak dziś smutny nie był?

Źle wróży serce, ale się nie boi,
Ni mnie tak ujrzą towarzysze moi. —
»Idziem śmierć spotkać: — lecz gdybym tu zwlekał,
Pewniejbym śmierci i hańby doczekał, —

325 
Dziś, gdy plan pójdzie, los wzmoże w potrzebie,

Przybędzie płaczu na naszym pogrzebie! —
»O! niech spokojnie, niech śpią rozmarzeni,
Przyśpieszę dla nich świt takich promieni —
Wiej tylko, wietrze! — tak jasnych i ciepłych,

330 
Że aż krew zawre w ich sercach zakrzepłych!

»Czas do Medory! — Milcz, milcz, serce moje!
Nie mogąc siebie, czyż ją uspokoję?
Jednak jam śmiały! — Lecz tu wszyscy śmieli,
Gad, gdy się broni, równą śmiałość dzieli.

335 
Zwierząt, nie ludzi, godna jest odwaga,

Gdy ją strach śmierci lub chęć łupu wzmaga.[2]
Gardzę jej chwałą! — Cel godny mej dumy
Był: uczyć garstkę, jak zwyciężać tłumy.
Wódz ich, nie dałem krwi ich marnie płynąć.

340 
»Lecz dziś! — dziś trzeba zwyciężyć lub zginąć. —

Ha! to los wojny! — i nie to mnie smuci,
Lecz wieść tam wszystkich, skąd żaden nie wróci,
Albo tu, drzemiąc, dać się ująć w pęta?...
»Czyż pamięć wodza nie będzie przeklęta,[3]

  1. w. 319. Straszna wieść! — w oryg.: strange tidings! dziwna wieść!
  2. w. 336. lub chęć łupu wzmaga — dodatek tłumacza.
  3. ww. 344—8 w oryg.: »Czyż to jest moja umiejętność?, mój spryt? postawić na sam koniec Nadzieję, Moc i Życie na jedną stawkę? O Losie! — Oskarżaj swoje szaleństwo,