Na jednę kartę trzeba wszystko stawić?...
Losie mój, losie! czuję dłoń twą groźną;
Zbaw, jeśli możesz, — jeszcze nie zapóźno!«
Tak dumał w sobie, aż idąc ponury
Wstrzymał się u drzwi: — głos się ozwał w ciszy,
Głos, co, choć często, zawsze on rad słyszy, —
I taką piosnkę posępnej czułości
Nucił z za kraty jego »Ptak piękności«.
Drży mi na ustach, gore w spojrzeniu,
Gdy, obok ciebie, patrzę w twe lica,
I znów się w dawnem kryje milczeniu.
Jak lampa w grobie, skryta przed okiem,
Smutek jej blasku nie ćmi swym mrokiem,
Choć sam jej blaskiem nie rozjaśnieje.
Przyjdź, gdy ja umrę, do mej mogiły,
Pomódl się za mnie, łzę wylej po mnie!
Że ty, mój luby, zapomnisz o mnie!
Nie wstyd jest płakać zeszłych ze świata.
Raz pierwszy proszę — łzy i wspomnienia.
Będzie to pierwsza, jedna zapłata
nie swój los! Ono cię może jeszcze ocalić, bo jeszcze nie jest zapóźno!«.
»Szaleństwo« (folly) trzeba tu rozumieć w takiem znaczeniu, jak w Odzie do młodości »pijani szałem«.