Poznać, nauczyć, jak nam znieść rozstanie.
Igrasz z mem sercem! — ono ci wybaczy,
Lecz z takich żartów blisko do rozpaczy!
— »Milcz, milcz, Konradzie! — nie jedziesz dziś, — wierzę.
Nikt prócz mnie nie śmiał tknąć jej, ni zastawić.
Lekki trud wprawdzie ucztę ci przyprawić!
Owoc ten rwałam z najwyższego drzewa:
Im bliższy słońca, tem prędzej dojrzewa.
Najświeższą wodę znalazłam w strumieniu.
Pójdź! niech cię sorbet orzeźwi po skwarze:
Patrz, jak się iskrzy w kryształowej czarze!
Wina ty nigdy skosztować nie raczysz,
Nie sądź, że ganię — o! nie! — to mnie cieszy,
Że i w tem nawet różnisz się od rzeszy.[2]
»Lecz pójdź! stół gotów; ja okna zasłonię.[3]
Srebrna ta lampa, patrz, jak jasno płonie!
Lub raźny taniec, lub piosnkę wesołą! —
Lubisz mą arfę... czy chcesz? — wnet nastroję.
Lub, jeśli wolisz, będziemy oboje
Czytać z Arjosta Olimpiji żale,[4]
Po tobie jednak mnie byłoby smutniej!
Gdybyś dziś jechał, zrobiłbyś okrutniej,
Okrutniej nawet niż Tezeusz zdradny!
- ↑ w. 440. drżysz jak muzułman — Zanadto ostro oddane powiedzenie oryg.: »jesteś więcej niż muzułmanin«.
- ↑ w. 442 w oryg.: »że to, co inni uważają za karę, jest twojem własnem życzeniem«.
- ↑ w. 443. ja okna zasłonię — dodatek tłumacza.
- ↑ w. 449. Olimpji żale — Ariosta Orlando Furioso, pieśń X, strofa 1—27.