Ta strona została skorygowana.
III
675
Ze czcią bojaźni od wnętrznych podwoiIdzie niewolnik, co w nich stróżem stoi.
Schylił się, czołem uderzył podłogę,
Nim w drżących ustach głos rozwiązał trwogę.
»Derwisz podróżny, zbieg z więzów korsarzy,
680
Przybył i czeka, czy się wejść odważy?« —[1]W skinieniu baszy zgadł znak jego woli.
Odszedł... Wszedł derwisz, — zbliża się powoli,
Skromnie na piersiach krzyżuje ramiona,
Krok jego słaby, źrenica spuszczona.
685
Trudów, nie wieku, starość znać z postawy,Twarz jego blada z postów, nie z obawy.
Poświęcon Bogu, włos spada szeroko,
Okryty czapką okrągłą, wysoką.
Długa, powiewna, rozpuszczona szata
690
Obwija piersi — oziębłe dla świata.Pokorny, jednak pan siebie, bez strachu
Spotyka oczy iskrzące wzdłuż gmachu.
Nikt nie śmie pytać, lecz wszyscy ciekawi,
Co wnet spytany przed baszą objawi.
IV
695
»Skądeś, derwiszu?« — »Przez zbójców pojmany,Uszedłem z więzów«. — »Gdzie? kiedy zabrany?«
- ↑ w. 680. czy się wejść odważy? — »Słyszałem zarzut, że wejście Konrada, przebranego za szpiega, jest nienaturalne. Być może. Coś podobnego jednak w historji znalazłem. »Chcąc przekonać się własnemi oczami o sile Wandalów, Majorjan, przemieniwszy kolor swych włosów, udał się sam do Kartaginy w charakterze własnego posła swojego, i Genzeryk niepomału żałował, gdy się potem dowiedział, że podejmował i wypuścił cesarza rzymskiego. Podanie to możnaby za zmyślone uważać, ale jest to zmyślenie, które tylko w życiu bohatera użyte być mogło (Gibbon)« (B. Od.).