Śmierć nieść mężczyznom, — lecz pomoc kobiecie!
Ach! jam zapomniał! — lecz czyż Bóg przebaczy
Sprawcy niewinnych śmierci i rozpaczy?
Odeprzeć od nas tej zbrodni ohydę!« —
I skoczył w ogień po wschodach runących.[1]
Wyłamał otwór we drzwiach gorejących;
Po rozpalonych kamieniach podłogi,
On, i w ślad za nim śpieszący bez trwogi,
Wpadli, porwali — każdy na swych rękach
Unosi jednę — nie myśląc o wdziękach!
Ośmiela, cieszy, błaga, uspakaja.
Nie iść w ślad wodza najdzikszy się sroma,[2]
Ratuje słabość krwawemi rękoma.
Lecz któż jest? któż jest ta piękna i blada,
Ta najpiękniejsza w objęciach Konrada?
Anioła godne! Któż jest ta dziewica?...
Pani haremu, baszy niewolnica.
Krótko wódz spojrzał na wdzięki Gulnary,[3]
Krótko ośmielał niosąc przez pożary,
Gdy litość chwilę sfolgowała wojnie,
Wróg nieścigany zaczął się ozierać,
Zwalniać krok, stawać, zwracać się, opierać.
- ↑ w. 846. runących — mających runąć.
- ↑ w. 856—862. W oryg.: »Tak umiał Konrad poskromić ich najdziksze zapędy i powstrzymać te dłonie, zlane obficie krwią. — Lecz któż ona, którą Konrada ramiona wynoszą z pośród gorejących stosów i zniszczenia walki? Któż, jak nie kochanka tego, którego postanowił zabić? Królowa haremu — a przecież niewolnica Seida«.
- ↑ w. 863. Gulnary — »Gulnara, imię niewieście, znaczy dosłownie: kwiat granatnej jabłoni« (B. Od.).