Lecz patrz! milcząca z za Himetu szczytów[1]
Wzbija się nocnych królowa błękitów.
Ni mgła, ni obłok, zapowiednik burzy,
Nie ćmi jej kształtu, ani lic nie chmurzy.
Blaskiem jej dawna bieleje kolumna;
Tam, z okrągłego minaretów wierzchu,
Młody jej obraz połyska się w zmierzchu.
Gajem oliwne rozsadzone drzewa,
Między cyprysy gronami stojące,
Letnich kijosków wieżyczki błyszczące,[2]
I owa palma, samotna stróżyni
Przy Tezeusza zwalonej świątyni, —
Ślepą ma duszę, kto, idąc, nie zoczy!
Wojną z wiatrami Neptun zmordowany,
Do snu Egejskie uciszył bałwany.
W pręgach jasności złota i błękitu
Prócz gdzie cień wysep czerni się na wodzie,
Wszystko się w nocnej uśmiecha pogodzie!
Czas do mej treści — czyż myśl od niej boczy?
O! ziemio grecka! o kraju uroczy!
- ↑ w. 1276 i n. z za Himetu szczytów... »Zmrok w Grecji jest bez porównania krótszy niż u nas, dni są dłuższe w zimie, krótsze zaś w lecie« (B. Od.).
- ↑ w. 1287 i n. Letnich kijosków... »Kioski są to letnie mieszkania Turków. Palma rośnie obecnie poza murami Aten, niedaleko od świątyni Tezeusza, pomiędzy którą a palmą właśnie mur przechodzi. Nurt Cefizu jest w istocie bardzo wąski, a Ilissos wcale bez wody« (B. Od.).
Cefizus wypływa z Parnasu, przepływa przez jezioro Kopais i wpada w Euripos (cieśninę między lą-