Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/229

Ta strona została skorygowana.

Gdybym nie wiedział, że, raz w mojej mocy,
Ujść z niej nie zdoła, ni znajdzie pomocy.
Tymczasem myśleć kazałem w seraju,
Nad wynalazkiem nowych mąk rodzaju,

1420 
I sam rozmyślam, jakich środków użyć,

By ból powiększyć, a życie przedłużyć«.
— »Źleś sobie, baszo! myśl mą wytłumaczył:
Nie chcę, nie radzę, abyś mu przebaczył.
Nie! — chciałam tylko wskazać ci sposoby

1425 
Zyskania skarbów; gdyż co do osoby,

Choćbyś go puścił — w tym, w jakim jest stanie,
Nigdy on całkiem wolnym nie zostanie.
Sam ranny, banda zmniejszona połową...
Byleś chciał, pojmać mógłbyś go na nowo«.

1430 
— »Móglbym go pojmać? — i chcesz, bym dlatego

Miał go dziś puścić? — dziś, już pojmanego?
Puścić psa giaura, zbójcę, wroga mego?...
Puścić? — i może powiedzieć, na czyje
Prośby? i komu zawdzięcza, że żyje?..

1435 
Chcesz, bym go może nagrodził, pochwalił,

Że mnie chciał zabić, lecz ciebie ocalił?...
Mądrze doiadzasz! Słuchaj, ja też radzę,
Co powiem, zapisz w sercu i uwadze:
Nie wierzę tobie, kobieto! — w tej chwili

1440 
Stwierdziłaś sama, co drudzy mówili.

Mów! czy, gdy ciebie unosił z pożaru,
Ujść z nim natenczas nie miałaś zamiaru?...
Lecz nie! — milcz raczej! — ten ogień na twarzy
Sam już cię więcej, niżbym żądał, skarży.

1445 
Więc strzeż się, piękna! rada innych zbawiać!

Patrz, czy za tobą będzie się kto wstawiać?
»Rozumiesz? — dosyć! Przeklęta godzina,
Gdy cię uniosło ramię poganina!...
Wolałbym, gdybyś!... — Lecz nie! wtedy pewnie

1450 
Łzami kochanka płakałbym cię rzewnie.

Dziś pan ostrzega. — Próżne twe mamidła!
Wiesz, że zbyt lotne umiem obciąć skrzydła;