Lecz, nasycony, dość by skinął wzrokiem:
Wór się rozdziawi — śmierć w morzu głębokiem![1]
»Jaż mam za cacko służyć do pieszczoty,
Nim czas łudzącej nie zetrze pozłoty?
By ci choć wdzięczność w pamięci zostawić.
Lecz gdyby Seid nie był mię znieważał,
Nie krzywdził sławy, życiu nie zagrażał,
A wiem, do czego okrutnik jest zdolny,
Tak! — lecz krwi jego nie chciałabym przelać.
Teraz, jam twoją! — chcę twój los podzielać,
Słuchać, co każesz, i pełnić w pokorze.
»Ty mię nie kochasz, nie znasz, gardzisz może;
Pierwsza to miłość — i nienawiść pierwsza!
O! gdybyś kiedy wiary mej doświadczył,
Wtenczas-byś może pojął i obaczył
Miłość, co płonie w sercach niewiast wschodnich!
Ona wskazuje wolność! — Jeśliś gotów,
Pójdź, — w porcie na nas czeka łódź majnotów.
Lecz w izbie, którą przejść nam trzeba właśnie,
Śpi Seid... uderz! niech na wieki zaśnie!
— »Gulnaro! przed śmiercią nie bladłem,
Nie czułem dotąd, że tak nisko spadłem!
Seid jest wróg mój; mściwie i zażarcie
Ścigał nas, szkodził, — lecz walczył otwarcie.
Myśmy też przyszli moc jego osłabić,
Przyszliśmy z mieczem, nie z nożem; ten, czyja
Dłoń niewiast broni, śpiących nie zabija!
- ↑ w. 1612. Bardzo słabo oddany wiersz oryginału: there yawns the sack and yonder rolls the sea — »tam wór rozwiera swą paszczę, a tu toczy się morze«. Aluzja do kary utopienia, stosowanej do niewiernych kobiet w dawniejszych wiekach w Turcji.