Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/296

Ta strona została przepisana.

W ostatnich chwilach zgonu; nie wiedział widocznie,
Ze właśnie odtąd Lara drugie życie pocznie:
To życie nieśmiertelne, gdy zgon ciało skruszy,

1125 
Obiecane wierzącym w nieśmiertelność duszy.
XX

Lary oddech był ciężki, — wtem westchnął głęboko,
Martwą błoną ściemniałe zamgliło się oko.
Członki się wyprężają, twarz siniała, bladła,
Zimna głowa paziowi na kolana spadła.

1130 
Pochwycił rękę pazia i do serca ciśnie, —

Serce nie bije, stygnie; — Kaled, jak umyślnie,[1]
Choć czuje zimno, ręką w sercu życie bada,
Lecz dłoni serce biciem już nie odpowiada.
Marzący! precz uciekaj z żywemi oczyma,[2]

1135 
Pan, na którego patrzysz, skonał... już go niéma!
XXI

Wciąż nań patrzał, jakgdyby jego duch wysoki[3]
Jeszcze nie uszedł z swojej cielesnej powłoki.
Obecni z obłąkania budzą pazia z trwogą,
Lecz wpatrzonej źrenicy oderwać nie mogą.

1140 
I gdy z kolan bezwładne podnosili ciało,

Co już w jego objęciach zastygło, schłodniało, —
Pańska głowa, co widział oczyma własnemi
Stoczyła się na piasek, jak ziemia do ziemi.
Nie rzucał się, swej piersi nie zadawał ciosów,

1145 
Ani szarpał swych lśniących, swoich kruczych włosów,

Starał się stać i patrzeć — ale padł zachwiany,
Zaledwo więcej żywy, niż pan ukochany.[4]
Kochany! nigdy w piersi ludzkiej nie spoczywa
Miłość podobnie szczera, podobnie prawdziwa!

  1. w. 1131. jak umyślnie — jakby naprzekór faktom.
  2. w. 1134. Marzący! — marzycielu! (odnosi się do Kaleda).
  3. w. 1136. wysoki — wspaniały, dumny.
  4. w. 1147—9. Korsak nie mógł tu wybrnąć z trudności podwójnego znaczenia man: mężczyzna i człowiek;