Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/36

Ta strona została skorygowana.

śnieniem duszy Konrada. Postać Gulnary należy jednak do akcji; natomiast nie należy do niej i jest tylko uboczną jej ozdobą, nie wpływającą na przebieg i rozwój akcji, postać Medory. Postać to tajemnicza, pełna smutku, przeczuć, może żalu za jakąś tajemną winę. Uczucie Konrada do niej jest jego »jedyną cnotą«, jej śmierć, choć tego Byron nie mówi, jest jakgdyby karą za jego »tysiąc zbrodni«. Dla nas ta postać jest o tyle więcej interesującą, że posłużyła za pierwowzór Marji z poematu Malczewskiego; scena odnalezienia trupa kochanki jest w obu utworach bardzo podobna, trzeba jednak naszemu poecie niezawodnie oddać pierwszeństwo w rysowaniu szczegółów i wywołaniu nastroju. Postać Konrada jest znowu modelem, według którego kształtował się rysunek Konrada Wallenroda.
Jedynym celem Korsarza było nakreślić wizerunek tej postaci; było to niejako studjum psychologiczne, tak dalece ograniczone do rysunku duszy, że z realnych, zewnętrznych szczegółów prawie nic nie przeszło do poematu, prócz czerwonej rękawicy, prócz cery spalonej i wysokiego i białego czoła, ciemnych brwi i wysokiego wzrostu. Wszystko to jednak nie daje nam obrazu Konrada; nie potrafią go też odworzyć zaznaczone szczegóły wyrazu twarzy, wzgardliwego uśmiechu i bystrego, ognistego oka. Ale obraz duszy jest starannie wypracowany, — poeta jeszcze w ciągu druku dodał 10-tą zwrotkę I-ej pieśni, charakteryzującą walkę Konrada, która przejawia się konwulsyjnemi ruchami twarzy i rąk, kiedy nikt nie widzi; dodał też 23-ej zwrotkę III-ej pieśni, podkreślającą jeszcze raz, że serce Konrada, stworzone do łagodności, prze-