Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/406

Ta strona została skorygowana.

Koń pod nim poległ... Gieta pędzi, zsiada,[1]
Daje mu swego, i sam trupem pada.

25 
Koń ten pod królem kilka mil przesunął,

Lecz i on wreszcie z przesilenia runął,
A Karol w lasach, słoniących ogniska,[2]
Co zdala z wrogów tlały koczowiska,
Wpośród snujące się podjazdów roje

30 
Musiał na ziemi złożyć członki swoje.

O takież łoże, takie wieńce chwały,
Dwa mężne ludy tyle krwi przelały! —
Leżał wśród puszczy, z głową o dąb wspartą,
Z gasnącem życiem i duszą rozdartą;

35 
Rany mu skrzepły, a znękane ciało

Zimnem mu nocy i bólem stężało.
Wrzący po żyłach ogień gorączkowy
Spędzał mu z oczu nawet sen chwilowy;
Przecież pomimo wszystkie klęski, ciosy,

40 
Król po królewsku swoje znosił losy,

I choć pod gromem tak strasznej niedoli,
Wszystkie boleści podbił mocą woli,
Do tak niemego zmusił je poddaństwa,
Jak niegdyś mieczem swym podbite państwa.

III
45 
Orszak z nim wodzów, — niestety, jak mało

Z tej strasznej rzezi przy nim pozostało!
Lecz i w tym szczątku krew rycerska płonie,
Wre honor, wierność, — wszyscy w niemem gronie,
Smutni, posępni i trudem wybledli,

50 
Króla i jego rumaka obsiedli,

Bo tam, gdzie równa grozi im zatrata,
Człowiek z zwierzęciem łączy się i brata.

  1. w. 23. Gieta — jeden z jenerałów szwedzkich, który dostał się w tej bitwie do niewoli rosyjskiej i w niej później umarł.
  2. w. 27. w lasach słoniących — zasłaniających przed ścigającemi wrogami blask ognisk.