Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/438

Ta strona została przepisana.

W pierwszej zwycięstwa godzinie radośnej,
Wśród saturnaljów władzy niespodzianej?[1]

90 
»Odsadzić czółno!« — i rozkaz się iści

Z całym pośpiechem wrzącej nienawiści.
Teraz cię tylko deska kruchej łodzi
Dzieli od śmierci, — a jej przybór cały[2]
Przyrzeka spełnić na morza powodzi,

95 
Czego ich dłonie dokonać nie śmiały.

Wreszcie na prośby tych, co nie widzieli
Żadnej nadziei śród morza topieli,
Tyle ci wody dodano i chleba,
Ile do śmierci powolnej potrzeba;

100 
Sznurów i żagli i płótna dodali —

Och! to są skarby dla wędrowca fali! —
Wreszcie bieguna drgającego sługę:
Kompas, co duszą ożywia żeglugę.

VI

Teraz naczelnik, co się sam okrzyknął,

105 
Zawołał: »Pijcie!« i z kielicha łyknął,

Bo nigdy gardła nie potrzeba suszyć,
Cudze i własne chcąc sumienie zgłuszyć;
»Wódki rycerzom!« Burke niegdyś wołał, —[3]
Zaprawdę, droga wilgotna do sławy!

110 
I bohaterów zbuntowanej nawy

Wśród takiej mety któżby wstrzymać zdołał?

  1. w. 89. saturnalja — zwyczaj rzymski, że w dzień uroczystości na cześć boga Saturna panowie usługiwali niewolnikom. Pojęcie służy dzisiaj ogólnie na określenie, że stosunek podwładnych do władzy został wręcz odwrócony. Tu więc np. bunt marynarzy nazwany jest »saturnaljami«.
  2. w. 93. przybór cały — całe urządzenie.
  3. w. 108. Wódki rycerzom! — Tego wyrażenia nie użył Edmund Burke, głośny parlamentarzysta z końca XVIII w. (1729—1797), ale dr. Samuel Johnson (1709—1784), sławny krytyk literacki, dominujący nad całem życiem kulturalnem Anglji w drugiej połowie XVIII w. (»Ten, kto pragnie być bohaterem, musi pić wódkę«).