Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/439

Ta strona została przepisana.

»Do Otahajty!« — głos łamie się w krzykach...
Och! jakże zdziwią głos ten w buntownikach?...
Pogodnej wyspy mieszkania gościnne,

115 
Łagodne serca i święta bez pracy,

Skarby prostacze, rozkosze niewinne, —
Do tegoż tęsknić mogą ludzie tacy?
Majtek, do trudu przywykły i znoju,
Którym po fali każdy wicher miota,

120 
Po świeżej zbrodni śmie pragnąć spokoju,

Jaki w nagrodę ledwo zyska cnota?
Takim jest człowiek! — Jedne wszystkich cele,
Tylko do mety dróg prowadzi wiele;
Kraj, urodzenie, obyczaj, majątek,

125 
Nawet uroda kształtują nam życie, —

Bardziej na czynów oddziałają wątek
Niż cała wiedza o pośmiertnym bycie:
Lecz jest głos jeden, który każdy słyszy,
U jakichkolwiek świątyń klęka proga,

130 
Wśród zgiełku sławy i wśród zysków ciszy, —

Ten głos sumienia — to wyrocznia Boga.

VII

Łódkę przepełnia ta garstka do zbytku,[1]
Co towarzyć chce wodza niedoli.
Reszta pozostać musi mimo woli

135 
W dumnym okręcie, moralnym rozbitku.

Ze łzą litości ci los wodza widzą,
Drudzy nikczemnie z jego nieszczęść szydzą
Na widok łódki lichego pozoru,
Co, choć tak mała, tak pełna naboru,

140 
Marny Nautilus, w skorupianej łodzi[2]

Statkiem i majtkiem sam sobie być zdolny,

  1. w. 132. do zbytku — ponad miarę.
  2. w. 140. Nautilus — żeglarek (argonauta), z rodziny głowonogów; pływa zawsze tuż pod powierzchnią morza.