Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/460

Ta strona została przepisana.
675 
Do gniazd wracają ptaki na skał szczyty...

I była senna cisza w ciemnym borze,
I wkoło niebios tak czyste błękity,
Jakby spokoju rozlało się morze.

XVIII

Ale przez palmy, przez gęste platany,

680 
Słuchaj!... głos jakiś przerywa milczenie...

Wcale kochankom dźwięk niepożądany!
Bo to nie wiatru wieczornego drżenie,
Co ciche struny natury potrąca,
Nie szelest liści, nie fala szumiąca,

685 
Ani chór echa; ni też krzyk bojowy,

Lub gwar daleki wojennych hałasów,
Ani posępnej też monolog sowy,
Wielkookiego pustelnika lasów,
Kiedy skrzydłami o skały łopoce

690 
I smutne pieśni w ciemne huczy noce, —

Ale świst długi, przenikliwy taki,
Jakim nad nawą morskie świszczą ptaki...
A potem pauza, wreszcie naostatku:
»Hop! hop! Torkwilu! A gdzieżeś to bratku?«

695 
— »Kto tam?« — rzekł Torkwil i oczymi śledzi...

»Ktoś!« — głos doleciał krótkiej odpowiedzi.

XIX

I w tejże chwili, z tejże samej gęby,
Tu, wśród powietrza woni zwrotnikowej,
Dziwnych zapachów jakieś wieją kłęby:

700 
Nie jakie z grzędy wznoszą się fjołkowej,

Lecz jak nad elu szklenicą lub grogu[1]
Snują się chmurą u szynkowni progu, —

  1. w. 701. nad elu szklenicą lub grogu. — El (ale) piwo angielskie; grog, mieszanina spirytusu czystego z wodą; nazwa pochodzi od wynalazcy tego napoju, admirała Vernona z XVIII w., który nosił spodnie z surowej materji domowej, t. zw. grogram breeches.