A gdy wdzięcznością Torkwil się rozczula,
Ona go ściska, — do serca przytula,
I prawi dawną powieść o miłości!
Bo miłość wiekiem wyrówna wieczności —
Bo w każdem sercu na nowo rozkwita.
A Neuha prawi, jak raz rycerz młody
(A będzie temu już tysiąc miesięcy)
Na łówkę żółwi szedł nurka do wody,[1]
Odkrył jaskinię, co im dziś schronieniem;
Jak potem z drugiem wojował plemieniem,
I córkę wroga, swoję ukochaną.
Przez jego plemię w niewolę pojmaną,
Jak, kiedy wojny przeminęła burza,
On do tej skały swoich towarzyszy
Przywiózł na czółnach, — wtem sam się zanurza,
Zniknął we fali i więcej nie wstaje,
Że on oszalał i że już utonął,
Lub że go może morski wilk pochłonął;
Około skały szukali go długo,
Wreszcie spoczęli, znużeni żeglugą;
Gdy raptem wstaje bogini wśród fali
(Tak się zdawało zdumionemu oku),
Roztrąca piany, — a tuż przy jej boku
Ich rycerz młody dumnie się weseli
Jak potem wszyscy w weselnym szeregu
Trąbili w konchy, wracając do brzegu;
Jak młoda para w dalszym życia biegu
- ↑ w. 1269. szedł nurka — zanurzył się.