Oderwał guzik od sukni i nabił,
Wymierzył, strzelił, i śmiał się, gdy zabił.
Straszny jak głębia, nad głębią zawisnął,
Wtył się oglądnął, obie pięści ścisnął,
I rzucił ziemi pożegnanie wzgardy,
I skoczył w przepaść, i tak się rozprysnął
Że już w tej bryle niekształtnej, rozbitéj,
Ludzkiej postaci nie dopatrzeć znaków,
Ani nakarmi sępów i robaków
Czaszki czerepem i skrwawionym włosem,
Lecz dotąd widne krwawych dzieł pamiątki,
Po skale broni rozrzucone szczątki;
On do ostatka mężnie niemi władał,
I tylko razem z życiem je postradał,
Nim rdzą szumiące obrzucą ich fale,
A rdza do reszty złamie i pokruszy...
A reszta wszystko niczem — oprócz duszy!
Lecz gdzie jest dusza? Kto jej los oznaczy?
Nie sądzić zmarłych. Ci, których wyroki
kawa historja o młodym Francuzie, który wraz ze swą kochanką zdawał się należeć do wyższych warstw. Zaciągnął się do wojska i zbiegł w bitwie pod Świdnicą; po rozpaczliwej obronie został złapany, ale przedtem zastrzelił z muszkietu, nabitego guzikiem od munduru, oficera, który próbował go, już rannego, ująć. Pewne okoliczności, odkryte w czasie sądu wojennego, wzbudziły wielkie zainteresowanie u sędziów, którzy starali się wykryć jego prawdziwe stanowisko w życiu; obiecał je odkryć, ale tylko królowi, do którego prosił, aby mu pozwolono napisać. Odmówiono mu jednak tego, — a Fryderyk oburzył się bardzo, czyto z niezaspokojonej ciekawości, czy też z innego motywu, kiedy się dowiedział, że prośbie oficera nie uczyniono zadość« (B.).