Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/487

Ta strona została przepisana.

Spychają drugich W otchłanie rozpaczy,
Ci pójdą sami pod piekielne rózgi, —
Chyba, że Bóg ich złym sercom przebaczy

1450 
Ze względu na ich jeszcze gorsze mózgi.
XIII

Czyn dokonany. — Z reszty buntowników
Już oprócz samych tylko niewolników
Nie pozostało zresztą ani śladu;
A do okrętu przykuci pokładu,

1455 
Gdzie niegdyś stali w swych znaków zaszczycie,

Dziś niedobitków nędzne wloką życie.
Tylko ostatnią krwią zbroczona skała
Żadnych tej nawie trofeów nie dała:
Leżą, gdzie padli; nad nimi się tłumią

1460 
Zgłodniałe sępy i skrzydłami szumią,

I pieśń pogrzebu chrypliwie im kraczą.
A tam, u stóp ich, nieczule, niedbale,
Wiecznym się ruchem chłodne toczą fale;
Po nich delfiny rozigrane skaczą;

1465 
Skrzydlata ryba, gdy słońce zaświeci,

Znęcona blaskiem wesoło podleci,
Aż gdy jej skrzydła oschną i opadną,
Po świeżą wilgoć znów powraca na dno.

XIV

Zabłysnął ranek. — Neuha z morskiej groty

1470 
Lekko wypływa witać dzionek złoty,

I patrzeć, czyli ich mokremu łożu
Nic nie zagraża? Wtem ojrzy na morzu
Żagiel, co łuk swój szeroko rozdyma...
Tchu jej zabrakło, mgławo przed oczyma;

1475 
Sercem jej miota straszliwa obawa,

Kędy skieruje bieg swój wrogów nawa?
Och! marna trwoga! Już żagiel daleki,
Coraz się zmniejsza i pierzcha z jej oczu;