Strona:Jerzy Liebert - Poezje.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.
JASNY SZPALER


Już mi cię nikt nie odbierze —
Ni winorośli pnącze,
Które na cichym parterze
Rozwarte okna plącze.

Ani złocisty parów,
Ani grabowa altana,
Co się kołysze, czaru
Pełna i zadumana.

W rozsłonecznienie rana
Ptak mi cię wykraść nie zdoła.
Już mi się nie zagubisz
W trawach i gorzkich ziołach.

Niepokojąca zieleń
(Moja to żmudna przystań)
Też wchłonąć twej bieli nie zdoła,
Spróbuj, na drodze przystań...