Strona:Jerzy Liebert - Poezje.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.
EPILOG BALETU


O, jak smutno, jak trudno na oczy fijołkowe
Pełną ptaków ognistych, oszalałą ułożyć głowę.
Blada pani zamiast korali rozsypie gwiazdy i jaskółki
I nieprzyjazne dłonie poda smutnej królewnie z bibułki,
I ślepej lalce dotknięciem pokaże świat o barwie kredy,
A Beatrycze, miłość odepchnęła dla głupich kwiatów rezedy,
I się głęboko zamyśla, nad tem, że kochać nie trzeba,
I że po śmierci tak śmiesznie, z za kulis iść prosto do nieba.

Wysmukła Greczynka z Kefizji z dziewczynką daleką się spotka
I winogrona i wiśnie będą jadły szczęśliwe ze spodka,
A żołnierzowi z blachy, co zmarzł w pałacowym podwórzu,
Jak w „Pudle z zabawkami“ ułożą na piersiach róże.