Godziny odwet! Gal niech jęczy z bólów
W więzach — czyż ziemia więcéj ma swobody?
By zgnieść jednego, nie by uczyć królów
Prawdziwéj władzy, walczyły narody?
Ma znów ciemięstwo święcić swoje gody —
To światłych czasów bezkształtne bożyszcze?
Czyż dwa ubiwszy, mamy pójść w zawody
Z hołdem dla Wilka, co świat zmienia w zgliszcze?
Badajcie wprzód, nim nowy bóg wasz pokłon zyszcze,
Lub się nie chełpcie, że upadł despota!
Darmo gorące łzy orały lice,
Że tyran kwieciem Europy miota,
Że bezlitośnie depce jéj winnice.
Czas śmierci, strachu, co niszczył ziemicę,
Darmo za zgodą milijonów zginął!
Największa chwała temu, kto prawicę
Wzniósł i miecz wieńcem mirtowym owinął,
Czém niegdyś ów Harmodjusz w Atenach zasłynął.[1]
W nocy jak głośne szumi ucztowanie!
W stolicę Belgii ściągnęła biesiada
Walecznych mężów i nadobne panie.
Z lamp na ich lica blask smugami pada;
Tysiąc serc bije szczęśliwych nielada!
A gdy muzyka zdrój rozleje miękki,
Oko miłością oku odpowiada.
Jakby weselne rozbrzmiewały dźwięki![2]
Wtém — cyt!... te tony głuche... to pogrzebne jęki!
Czy wy słyszycie? nie! to wicher wieje,
Lub po kamieniach pędzi wóz z turkotem!
W tańcu niech radość bez końca szaleje!
Cóż sen, gdy Młodość i Rozkosz za złotem
Chwil rannych światłem puściły się lotem?
Lecz cyt!... to znów ten ciężki dźwięk! tam wyżéj
Jakgdyby obłok odpowiadał grzmotem
Coraz wyraźniéj, straszniéj, coraz bliżéj —
Pod broń! — pod broń! — to huk jest — huk armatnich spiży.
- ↑ Patrz słynny hymn o Harmodyuszu i Arystogitonie. Najlepszy przekład angielski znajduje się w „Antologii“ Blanda; dokonał go (Tomasz) Denman. B.
- ↑ W nocy przed bitwą wydano bal w Brukseli. Urządziła go księżna Ryszmondu. Oficerowie, bawiący się u niéj, mieli rozkaz natychmiastowego wymarszu, skoro uderzą w bębny. Pomimo wiadomości o zbliżaniu się wojsk francuskich, balu nie odwołano. Lord Wellington chciał w ten sposób ludowi belgijskiemu zataić bieg wypadków. Przyp. tł.