Ta strona została przepisana.
Julii i chociaż dzięki samolubnemu skąpstwu bernardynów, do których okolica ta należała, wycięty został i to w celu zasadzenia winnicy dla użytku tych marnych pasibrzuchów wstrętnego zabobonu, mieszkańcy Klarencyi po dziś dzień pokazują miejsce, gdzie rosły drzewa, i nadają mu nazwisko, które przeżyło ten lasek. Rousseau nie miał szczęścia co do ochrony miejscowości, które oddał w posiadanie swoim „powietrznym nicponiom“. Przeor klasztoru św. Bernarda wyrąbał gaje dla kilku beczek wina a Bonaparte kazał splantować część skał meillerskich, celem stworzenia drogi, prowadzącéj przez Simplon. Droga jest rzeczywiście śliczna; nie zgadzam się jednak z uwagą, którą słyszałem, że „la route vaut mieux que les souvenirs“.