Gdy się miłości skry niewymownemi
Przepełni łono, nawet i bogowie
Nie mają siły — jak dzieci téj ziemi,
Aby ten ogień módz wyrazić w słowie;
Niebiańskie chwile ma i ludzi mrowie,
Lecz jarzmo ziemskie znowu na nas pada —
Nic to!.. w snów naszych wskrzeszonéj osnowie
Jest treść, co w takie kształty się układa,
Jak statua, która tutaj swą boskością włada!
W prawnym zostawiam palcom, dłoniom zręcznym,
Kapłanom sztuki i sztuki hołyszom,
Niech wam pokażą ci znawcy, jak wdzięcznym
Jest ten tu zarys, jak te wzdęcia dyszą —
Niech, co opisać się nie da, opiszą...
Tylko niech brudnym oddechem nie mącą
Źródła snów słodkich, w którém się kołyszą
Te cudne kształty, lustra, co gorącą
Skrę niebios śle nam w duszę, w marzeniach tonącą.
Prochy w przybytku Santa Croce leżą,[1]
Przez które tum ten jeszcze bardziéj święty,
Co same w sobie nieśmiertelność dzierzą,
Choć tu przeszłości tylko świat zamknięty,
Jedynie cząstki siły niepojętéj,
Co powróciła w chaos... Tu w mogile
Alfierego i Anioła szczęty
I Galilea, który cierpiał tyle —
I pył Machjawela tu znów spoczął w pyle...
Cztery to duchy, które, jak żywioły,
Świat utworzyły!... O Italjo! szaty
Twojéj królewskiéj purpurowe poły
Czas ci poszarpał na tysiączne płaty,
Lecz gdzież to sprawił, by duchów bogaty
Tłum, jak u ciebie, z pod ruin wychodził?
Grób twéj w boskości przyozdobił kwiaty,
Zmartwychpowstania blaskiem weń ugodził:
I dziś, wielki jak tamci, Canora się zrodził.
- ↑ Kościół św. Krzyża (Santa Croce) nie zawiera nic wspaniałego. Groby Machiavella, Michała Anioła, Galileo i Alfierego czynią go „Opactwem westminsterskiem“ Włoch. Nie podziwiałem ani jednego z tych grobów, oprócz ich zawartości. Grobowiec Alfierego jest ciężkim i przeładowanym. Cóż potrzeba, oprócz biustu i nazwiska? a może i daty? przynajmniéj dla ludzi z chronologią tak nieobeznanych jak ja. Wszystkie zaś wasze allegorye i chwalby są dyabła warte, a gorsze niż owe długie peruki głupców angielskich, zdobiące ciała rzymskie w statuaryach królów Karola II, Wilhelma i królowéj Anny“. (Listy Byrona 1817).