Lecz kim-że pani tego grobu? Hoża
I nieskalana, była-ż królów godna?
Nie! czegoś więcéj — Rzymianina loża?
Czyż w bohaterskie syny była płodna?
Czy córa po niéj została urodna?
Jak ona żyła, kochała, jak zmarła?
Więcéj niż ziemskim los jéj — niezawodna
Rzecz to — był pewnie, gdy na proch się starła
W mogile, coby kości zwykłych nie zawarła!
Była-ż z tych, pełnych dla swych mężów wiary,
Czy z tych, co mężów zabierają żonon?
I tych i tamtych Rzym dostarczył stary!
Na wzór Kornelji czyż była matroną,
Lub, jak Egiptu pani, rozluźnioną,
Szczodrą w rozkoszach, czyli téż gotową
Walczyć z żądzami? w cnocie niewzruszoną?
Czyż szła otwarcie wprost za serca mową?
Czy mądrze kryła miłość pod troską surową?
Może umarła w swego wieku kwiecie,
Złamana jarzmem, cięższym, niż mogiła,
Która szlachetne jéj popioły gniecie?
Może jéj piękność chmura przyciemniła,
A w oczach drżała skier proroczych siła,
Dana wybrańcom niebios, skon wróżąca:
Jak Hesper śmierci, może zrumieniła[1]
Suchotniczego promieniem gorąca
Jéj lice, niby liście, które jesień strąca.
Może umarła starą — wszystko zgoła
Przeżywszy: krewnych, dzieci, wdzięk uroczy —
Z siwizną włosu srebrnego u czoła,
Co może dzień jéj przywodził przed oczy,
Gdy podziw, zazdrość wzbudzał cud warkoczy,
Rząd jéj klejnotów i czar kształtów świeży?
Ale mój domysł dokąd się zatoczy?...
Metella, żona bogacza, tu leży:
Patrz! miłość albo duma jest twórcą téj wieży!
- ↑ Ον οι θεοι φιλουσιν, αποθνησκει νεος.
Το γαρ θανειν ουκ αισχρον, αλλ’ αισχρως θανειν Rich. Franc. Phil. Brunck. Poetae Gnomici, p. 231, oedit. 1784. B.