I ten jest morał wszelkich dziejów człeka[1] —
A co raz było, ciągle się powtarza:
Wolność i sława, a gdy ta ucieka,
Zbytek, zepsucie, w końcu dzikość wraża:
Choć wciąż Historya kart sobie przysparza,
Ma tylko jednę kartę: tu ją czytać,
Tu, gdzie tyranja, strojna w płaszcz cesarza,
Zebrała wszystko, o co może pytać
Oko, ucho... Precz słowa! trza bliżéj zawitać —
Podziwiać, gardzić, śmiać się, płakać! — Treści
Dla wszystkich uczuć tutaj ci nie zbędzie,
Człecze! wahadło między łzą boleści
A między śmiechem! Patrz! tu w jednym rzędzie
Wieki i ludy! Téj góry krawędzie,
Dzisiaj rozpadłe, dźwigały przed laty
Państw piramidę! Sława w swoim pędzie
Syciła blichtrem słońca żar bogaty!...
Gdzież gmachy te? ich twórców jakież dziś zapłaty?
Tulljusz od ciebie mniejszą miał wymowę.
O ty kolumny bezimiennéj złomie!
Czem laur, co wieńczył skronie Cezarowe?
Bluszcz, co mnie zdobi, wzrósł na jego domie!
Ktéż stawiał łuk ten widny w swym ogromie?
Tytus czy Trajan? Nie! on twoim, czasie!
Łuki, filary w twoizh szyderstw sromie,
A apostołów statuy gniotą zasię
Te urny, których prochy cesarskie śpią w krasie[2]
Rzymskiego nieba, w tym powietrznym grobie,
Pod gwiazd tych strażą! Tu i duch ten drzemie,
Który to miejsce upodobał sobie,
Ostatni z owych, co dzierżyli ziemię
Całą — glob rzymski! po nim marne plemię
Puściło dawną zdobycz! On wzrósł wyżéj
Nad Aleksandra: cnót królewskich brzemię
Dźwiga, krwią gardzi i wina nie zbliży
Do warg!... Trajana wielbić, jakże duch nasz chyży![3]
- ↑ Autor żywota Cycerona zaznaczając, jaki sąd mają Anglicy o tym mówcy i współczesnych mu Rzymianach, ma następujący wymowny ustęp: Wobec rozmaitych ich szyderstw na temat barbarzyństwa i nędzy naszéj wyspy, nie można nie zwrócić uwagi na dziwne losy i przewroty, jakie nawiedzają państwa; ten Rzym, ongi pan świata, siedziba sztuk, potęgi i chwały, w jakiém on dzisiaj błocie, jaka w nim panuje ignorancya i nędza, w jakie on zakuty kajdany przez najkrwawszego i najwiekszéj pogardy godnego z tyranów, przez zabobon i oszukaństwo religijne: tymczasem ten kraj daleki, ongi przedmiot szyderstwa i wzgardy dla obywateli Rzymu, stał się dzisiaj szcześliwém gniazdem swobody, ogniskiem dobytku i nauk; atoli kwitnący dzisiaj pod względem sztuk i wszelkich rozkoszy życia, kto wie, czy nie kroczy tą samą drogą, jak Rzym onego czasu; od uczciwéj pracy ku bogactwu, od bogactwa ku zbytkowi, od zbytku do niesforności i rozluźnienia obyczajów, aż zwyrodniały zupełnie i straciwszy wszelkie cnoty, stawszy się dojrzałym dla zniszczenia plonem, nie pójdzie w końcu na łup tego samego ciemiężyciela i straciwszy wolność, a z nią wszystko to, co posiada jakąś wartość, nie zejdzie stopniowo do pierwotnego barbarzyństwa.“ (Patrz: History of the Life of M. Tullius Cicero, sect. VI, vol. II, p. 102). B.
- ↑ Na kolumnie Trajana stoi dziś posag św. Piotra, kolumna zaś Aureliusza ma na swoim szczycie św. Pawła. Patrz Noty hist. B.
- ↑ Trajan był przysłowiowo najlepszym z cesarzy rzymskich; i łatwiéj téż znaléźć władcę, któryby posiadał wszystkie przeciwne właściwości, aniżeli takiego, któregoby zdobiły szczęśliwe przymioty przypisywane temu cesarzowi. „Wstąpiwszy na tron“ — powiada o nim historyk Dyon, „był on zarówno silnym co do ciała jak i świeżym co do ducha, wiek nie osłabił w nim ani jednéj z jego władz; był on wolnym od wszelkiéj zawiści, jako téż od skłonności oszczerczych; czcią otaczał wszystkich ludzi cnotliwych i nie omieszkiwał ich popierać; z téj téż przyczyny nie mogli być dla niego przedmiotem nienawiści lub bojaźni; nie słuchał nigdy donosicieli ani nie dopuszczał zapalczywości; wstrzymywał się zarówno od nieuczciwych posadzeń jak i od wymierzania niesprawiedliwych kar: wolał on raczéj być kochanym, aniżeli czczonym jako władca; uprzejmym był dla ludu, senat szanował, kochał go téż i jeden i drugi, nikogo nie napawał bojaźnią, oprócz wrogów swego kraju.“ Patrz Eutrop. Brev. Hist. Rom. lib. VIII, c. 5. Dion. Hist. Rom. lib. LXIII, cap. 7. B.