„Nie sprawdziły się Doryi groźne znaki?
Nie w jarzmie oneż i Wenecya z niemi?
Po przegraniu bitwy pod Polą oraz po wzięciu Chiozy 16 sierpnia 1379 przez połączone wojska Genueńczyków i Franciszka z Karrary, władcy Padwy, byli Wenecyanie doprowadzeni do rozpaczy. Wysłali oni do zwycięzców poselstwo z białym arkuszem papieru, prosząc, aby spisali na nim wszystkie, jakie im się tylko podoba, warunki, pozostawiając jedynie niepodległość Wenecyi. Książę Padwy gotów był propozycyi téj wysłuchać, Genueńczycy natomiast, którzy po zwycięstwie pod Polą wołali: „do Wenecyi! do Wenecyi! niech żyje św. Jerzy!“ postanowili rywalkę swoję zniweczyć; Piotr Doria, dowódca ich, dał błagającym taką odpowiedź: „Na Boga! panowie weneccy! nie proście księcia padewskiego ani rzeczypospolitéj genueńskiéj prędzéj o pokój, aż nie nałożymy cugli nieokiełzanym rumakom waszym, stojącym nad bramą waszego ewangielisty św. Marka. Gdy je okiełzamy, wówczas będziecie spokojni. Taka jest wola nasza i naszéj rzeczypospolitéj. Co się zaś tyczy moich braci genueńskich, których przyprowadziliście ze sobą, aby nam ich oddać, to ja ich nie chcę; weźcie ich sobie napowrót; za kilka bowiem dni przybędę sam i wybawię ich i wszystkich innych z więzienia“. W rzeczywistości téż dotarli Genueńczycy aż do Malamocco, o pięć mil od stolicy; atoli niebezpieczeństwo, w jakie popadli, oraz pycha ich wrogów, dodały Wenecyanom otuchy, tak, że podziwienia godne uczynili wysiłki oraz niejednę złożyli ofiarę, o czém ich dziejopisarze z wielką wspominają troskliwością. Vettosa Pisanicgo postawiono na czele 34 statków. Genueńczycy, opuściwszy Malamocco, usunęli się w październiku do Chiozy; niebawem jednak stali się znowu groźnemi dla Wenecyi, która w ostatecznych ujrzała się opalach. W tym samym jednak czasie, 1 stycznia 1380 r. wrócił Carlo Zono, który na czele czternastu okrętów, okrążał był wybrzeże genueńskie. Wenecyanie nie byli więc dosyć mocni, ażeby módz oblegać Genuę. Doria zabity został 22 stycznia kulą kamienną, ważącą 195 funtów, wyrzuconą z działa, zwanego trewizańskiém. Rozpoczęło się oblężenie Chiozy; 5000 wojsk pomocniczych, śród których było kilku kondotierów angielskich, złączyło się pod dowództwem kapitana Ceccho z Wenecyanami. Genueńczycy zaczęli teraz prosić o pokój, a gdy ich nie wysłuchano, zdali się na łaskę lub niełaskę; d. 24 czerwca 1380 r, odbył doża Contarini tryumfalny wjazd do Chiozy. Cztery tysiące jeńców, dziewiętnaście okrętów, a oprócz tego wielka liczba pomniejszych statków i łodzi, wraz z amunicyą, bronią i wszelkiemi przyborami wojennemi dostało się w ręce zwycięzców, którzy byliby chętnie panowanie swe ograniczyli do miasta Wenecyi, gdyby nie bezlitosna odpowiedź, jaką otrzymali od Doryi. Opisanie tych zajść znajduje się w dziele, nazwaném „Wojna Chiozańska“, napisaném przez Daniela Chinazzo, który w owym czasie znajdował się w Wenecyi.
„Próżne ulice, cudzoziemskie warty,
Świadcząc, kto w dole tu, a kto u góry“.
Ludność Wenecyi wynosiła z końcem siedemnastego stulecia około 200,000 dusz. Podczas ostatniego spisu, przeprowadzonego mniéj więcéj przed dwoma laty, było zaledwie 103,000, a liczba ta zmniejsza się z dniem każdym. Han-