Melodyami łzawił
Drzewo imienia lubéj i sam siebie wsławił.
Dzięki bystrości krytycznego umysłu pewnego Szkota, wiemy o Laurze tyle co i dawniéj[1]. Odkrycia abbé de Sade’a, jego tryumfy, jego drwinki nie mogą nas ani nauczyć, ani zabawić. Nie należy jednak wierzyć, jakoby pamiętniki jego czytały się na wzór romansu w rodzaju Belizaryusza i Inkasów, choć tak twierdzi dr. Beattie — wielkie wprawdzie imię, ale mała powaga[2]. „Praca tamtego nie była daremną, choć ośmieszyła go, zarówno jego „miłość“, jak i inne namiętności[3]. Hipoteza, która przekonała walczących pomiędzy sobą Włochów, porwawszy za sobą i innych mniéj interesowanych krytyków, dobiegła dzisiaj końca. Mamy więc nowy dowód, że nigdy nie możemy być pewni, azali najdziwniejszy paradoks, posiadający tém samém ułudniejsze pozory prawdy, nie ustąpi miejsca dawnemu, na nowo do życia powołanemu przesądowi.
Zdaje się więc po pierwsze, że Laura urodziła się, żyła i umarła nie w Awinionie, lecz na prowincji. Źródła Sorgi, gąszcze Cabrières mogą zatém odwoływać się do swych dawnych praw, a wygwizdanego de la Bastie można znowu słuchać z przyjemnością. Hipoteza owego abbé nie ma więc silniejszych podstaw, jak tylko sonet na pergaminie, medal, znaleziony przy szkielecie żony Hugona de Sade, oraz rękopism Petrarkowych objaśnień Wirgiliusza, przechowywany obecnie w księgozbiorze ambrozyańskim. Jeżeli dowody te są prawdziwe, to w przeciągu dwunastu godzin napisany był ów sonet, medal zaś narysowany, odlany i złożony; wszystkie te zaś dobrze obmyślane funkcye dokonane zostały przy trupie zmarłéj od dżumy i pochowanéj tego samego jeszcze dnia. Dokumenty te są więc zbyt stanowcze i dlatego właśnie nie są dowodem prawdy lecz kłamstwa; albo sonet jest fałszerstwem, albo objaśnienia Wirgiliusza. Abbé uważa jedno i drugie za niezbicie prawdziwe, wyciągnięta z nich dedukcya jest nieuniknioną — atoli jedno i drugie widocznie jest fałszywém[4].
Po drugie, Laura nie była nigdy zamężną, będąc raczéj dumną dziewicą, niż ową czułą i rozumną żoną, która Awinion wsławiła, uczyniwszy go widownią szlachetnéj namiętności francuskiéj, i grając tutaj przez lat 21 małą komedyjkę zmiennych faworów i odkoszów z pierwszym poetą stulecia[5]. Było to rzeczy-
- ↑ Patrz „An historical and critical Essay on the life and character of Petrarch“, oraz „Traktat o historycznéj hipotezie abbé de Sadea“. (Tamto pojawiło się w r. 1784 r.; to zaś znajduje się w czwartym tomie traktatów akademii „Royal Society“ w Edymburgu. Obie prace ukazały się razem w dziele, wyszłém w r. 1810 u Ballantyne’a, a pod wspólnym tytułem „An historical etc. jak wyżéj).
- ↑ Żywot Beattiego u W. Forbes’a, tom II, str. 106.
- ↑ Gibbon nazwał jego (de Sade’a) Pamiętniki „Pracą miłości“ (p. Dechne and Fall, rozdz. LXX, nota 1) i poszedł za nim z ufnością i upodobaniem. Autor olbrzymiego dzieła musi niejednéj krytyce zawierzyć. Tak uczynił i Gibbon, choć mniéj lekkomyślnie, niż to czynią inni.
- ↑ Sonet wzbudził już podejrzliwość Horacego Walpole’a. Patrz jego list do Wartona w r. 1763.
- ↑ Par ce petit manège, cette alternative de faveura et de rigueurs bien ménagée, une femme tendre et sage amuse, pendant vingt et un ans, le plus grand poëte de son siècle, sans faire la moindre brèehe à son honneur. Mém. pour la vie de Pétrarque, Préface aus Francois.