Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/217

Ta strona została przepisana.

wiście zbyt niedelikatnie, ażeby na podstawie źle wytłómaczonego skrócenia, oraz decyzyi jakiegoś księgarza przypisać dziewicy jedenaścioro dzieci[1] Zresztą uczuwa się zadowolenie, jeżeli się pomyśli, że miłość Petrarki nie była platoniczną. Szczęście, które chciał on raz tylko posiąść i to na jednę chwilę, nie było z pewnością duchowém[2], a przynajmniéj z sześciu ustępów sonetów jego można wyczytać coś w rodzaju propozycyi ożenku z istotą, którą niesłusznie uważano za cień jakiejś nimfy. Miłość Petrarki nie była ani platoniczną, ani poetyczną; a jeżeli w którém miejscu swych dzieł nazywa ją „amore veementissimo ma unico ed onesto,“ to w liście do przyjaciela pisze, że była ona grzeszną i przewrotną, że go zupełnie pożera i opanowuje jego serce.

W tym wypadku jednak okrzyczano go może zbytecznie za grzeszność jego pożądań; Abbé de Sade bowiem, który z pewnością nie byłby tak skrupulatnym, gdyby pochodzenie swoje mógł wywieźć od Laury i Petrarki, ujmuje się gorąco za cnotliwość swéj prababki. Co się zaś tyczy samego poety, to nie mamy żadnego dowodu jego niewinności, chyba nieustanność jego zalotów. Zapewnia on nas w liście do potomności, że już w czterdziestym roku życia uczuł on nie tylko wstręt do wszelkiéj „rozpusty“, ale że nawet zupełnie o niéj stracił wyobrażenie. Narodziny jednak naturalnéj jego córki przypadły nie prędzéj, jak na trzydziesty dziewiąty rok jego życia; zawiodła więc poetę albo pamięć, albo ze względu na moralność, zapomniał o swojém przewinieniu[3], najsłabszego atoli dowodu, że miłość jego była czystą, trzeba szukać w tém, że przeżyła ona przedmiot swéj namiętności. Twierdzenie de la Basti’ego, że tylko cnota odbiera wrażenia, których śmierć zniszczyć nie może, należy do rodzaju tych, które każdy uzna za kłamliwe, kto tylko zechce swe własne badać serce, albo téż opisy uczuć innych ludzi[4]. Tego rodzaju bajki mogą świadczyć o Petrarce lub o jego moralności tylko w umysłach bardzo słabych, albo téż bardzo młodych. Kto atoli choćby trochę przekroczył granicę opiekuństwa i młodzieńczéj nieświadomości, ten nie zbuduje się niczém więcéj, jak tylko prawdą. To, co nazywamy obroną czci osoby lub narodu, jest najbezpłodniejszą, najwstrętniejszą i najmniéj pouczającą pisaniną; wprawdzie będzie ona zawsze pożądańszą, niż poważna krytyka, któréj przypisujemy zacne chęci obniżenia wielkiego człowieka do poziomu innych ludzi. Koniec koń-

  1. W dyalogu z św. Augustynem, przedstawił Petrarka swoję Laurę jako posiadającą ciało, wycieńczone przez ciągłe „ptubs“. Starzy wydawcy czytali i drukowali „perturbationibus“; natomiast księgarz króla francuskiego w r. 1722, Capperonier, który rękopism widział w bibliotece paryskiéj, stwierdził, że „on lit et qu’on doit lire“ partubus exhaustum. De Sade dodał jeszcze nazwiska pp. Boudota i Bejota do Capporoniera i w całéj téj dyskusyi nad „ptubs“, okazał się prawdziwym złodziejem literackim. Patrz Riflessioni str. 267. Powołano się tam na Tomasza z Akwinu, ażeby świadczył, że kochanka Petrarki była albo niepokalaną dziewicą, albo wstrzemięźliwą kobietą.
  2. Pigmaliou, quanto lodar ti dei
    Dell’ imagine tua, se mille volte
    N’avesti qnel cho’ i’ sol una vorrei.
    Sonetto 58, quaiulo giuuse a Simon l’alto concetto.
    Le Rime, par. I, pag. 189, edit. ven. 1756.

  3. „A questa confessione cosi sincera diede forse occasione una nuova caduta ch’ei fece“. Tiraboschi, Storia, etc. v. 492.
  4. M. de Bimard, Baron de la Bastie w „Mémoires de l’Académie des Inscriptions et des Lettres“ za r. 1740 i 1751. Patrz także Riflessioni etc. p. 295.